Ubezpieczenia należności w dobie kryzysu
To, że rok 2020 bardzo mocno doświadczył praktycznie wszystkie grupy przedsiębiorców nie jest w zasadzie niczym odkrywczym. Ci lepiej przygotowani, bardziej elastyczni lub po prostu mający więcej szczęścia zakończyli go „zaledwie” gorszymi wynikami finansowymi i licznymi zmianami wewnętrznymi oraz zewnętrznymi. Pozostali to m.in. znikoma grupa szczęśliwców, których kryzys nie dotknął (albo nawet sprzyjał ich wzrostowi), ale również druga strona barykady, która musiała powiedzieć „pas”.
Ci drudzy przyczynili się do raczej mało krzepiących rekordów dotyczących upadłości. Sześć miesięcy pod rząd (w okresie lipiec – grudzień) byliśmy obserwatorami historycznych liczb niewypłacalnych przedsiębiorstw. W samym grudniu było ich 182 (wzrost 119,3% r/r) przez cały rok – 1 293 (wzrost 32,3% r/r). Odmrażana stopniowo gospodarka mogłaby sugerować, że najgorszy okres już za nami. Wszystko jednak wskazuje na to, że rok 2021 również przedsiębiorców nie oszczędzi.
Ujmując problem historycznie, to właśnie moment wypłaszczenia i ostatecznych wzrostów jest tym, w którym podczas kryzysów pojawia się zwiększona liczba upadłości. Wtedy wówczas skumulowana grupa „zniszczonych” walką przedsiębiorstw ostatecznie rezygnuje. Dowodem niech będzie fakt, iż najmniej ogłoszonych w XXI wieku w Polsce upadłości (poniżej 500) miało miejsce w latach 2007 i 2008 – czyli u szczytu kryzysu subprime.
Drugą bardzo istotną kwestią jest skala udzielonego wsparcia rządowego. Należy sobie zdawać sprawę, że jest to w dużej mierze odroczenie skutków kryzysu. Środki przekazane przedsiębiorcy A to jednocześnie strata przedsiębiorcy B, który w normalnych warunkach otrzymałby zlecenie wykonania usługi o wartości dotacji. Między innymi te argumenty przyczyniły się do powstania prognozy Euler Hermes mówiącej o 17% przyroście niewypłacalności na 2021 r. A to wszystko względem i tak bardzo słabego roku 2020.
Redukcja ryzyka związanego z urzeczywistnieniem takiego scenariusza to przede wszystkim ubezpieczenie należności. Wraz z mijającymi miesiącami kryzysu stało się ono kluczowym zabezpieczeniem dla przedsiębiorstw udzielających kredytów kupieckich. Według Barometru Praktyk Płatniczych zaprezentowanego w listopadzie 2020 r. przez Atradius, liczba przypadków opóźnień w płatnościach w Polsce wzrosła bowiem o 76% r/r.
Z uwagi na bardzo dynamiczną sytuację rynkową, niezwykle istotny dla Ubezpieczających stał się Broker. Szybko zmieniające się ryzyko jest przyczyną zróżnicowanego podejścia Ubezpieczycieli do poszczególnych kontrahentów, efektem czego są stosunkowo często ulegające zmianom limity kredytowe. Zadaniem Brokera w tym przypadku jest monitorowanie tych zmian, a także bieżące reagowanie na nie. Pozwala to zmaksymalizować użyteczność ubezpieczenia, a co za tym idzie zapewnić możliwie jak największą ochronę przed niewypłacalnością. Wiedza oraz narzędzia wypracowane przez lata praktyki świadczonej przez Brokera gwarantują skuteczność podejmowanych działań w tym zakresie, pozwalając jednocześnie skupić się Ubezpieczającemu na swojej działalności podstawowej.
Paweł Dryńkowski,
Specjalista ds. Ubezpieczeń Majątkowych i Należności Handlowych